Mówi się, że modzie wszystko już było i dzisiaj nie da się stworzyć niczego prawdziwie oryginalnego. Nawet jeśli to stwierdzenie jest lekko przesadzone, to nie da się ukryć, że nie jesteśmy samotną wyspą.
Żyjemy w świecie Internetu, w niesamowitej bliskości kultury i sztuki, ale też w ciągłym zalewie nowych produktów. Ich wpływ na twórczość w każdej dziedzinie, w tym oczywiście w modzie, jest dość oczywisty. Skoro tak, to w czym tkwi problem? Co w modzie wolno, a co jest zabronione? Dlaczego w biznesie fashion co chwilę wybuchają mniejsze lub większe skandale, a projektanci wzajemnie oskarżają się o kopiowanie? Gdzie leżą granice inspiracji cudzymi projektami?
A więc dzisiaj temat istotny dla każdego z branży modowej: inspiracja czy plagiat w modzie.
Pamiętam, gdy latem zeszłego roku na kursie projektowania ubioru (po wielu latach zdecydowałam się na powrót do dziecięcej pasji;-)) prowadząca dała nam następujące zadanie. Miałyśmy znaleźć 3 modernistyczne obrazy i inspirując się nimi następnie stworzyć projekty ubrań. Wyszły z tego całkiem ciekawe projekty. Może zresztą kiedyś odważę Ci się je tu pokazać 😉 I właśnie o to tu chodzi. Że wykorzystanie innych utworów tylko jako inspiracji do stworzenia nowego projektu jest okej.
Ale co to w praktyce znaczy, że tworzysz utwór (projekt) inspirowany?
Intuicyjnie pewnie czujesz co to znaczy, ale w przepisach nie znajdziesz wyjaśnienia, co to jest utwór inspirowany. Ustawa o prawie autorskim wskazuje jedynie, że utwór, który powstał w wyniku inspiracji cudzym utworem nie stanowi opracowania. To znaczy, że na korzystanie z tak powstałego utworu i rozporządzanie nim nie jest potrzeba zgoda twórcy utworu stanowiącego inspirację. Przyjmuje się, że z inspiracją mamy do czynienia w sytuacji, gdy dany utwór stanowi jedynie impuls do stworzenia innego utworu. Tak jak w podanym przykładzie, patrzyłam na obrazy, które były jedynie natchnieniem do stworzenia projektu ubioru.
W nieco dokładniejszym określeniu tego, czym jest inspiracja pomagają orzeczenia sądów. Na przykład Sąd Najwyższy w wyroku z 10 lipca 2014 r. (I CSK 539/13) wyjaśnił, że
„Elementy utworu inspirującego w nowo powstałym utworze inspirowanym są i mogą być rozpoznawalne, ale nie dominujące, stanowiąc efekt emocjonalnego i intelektualnego impulsu wywołanego cudzym dziełem. Za kryterium rozgraniczające uznaje się takie twórcze przetworzenie elementów dzieła inspirującego, że o charakterze dzieła inspirowanego decydują już jego własne, indywidualne elementy, a nie elementy przejęte.”
To znaczy, że pomiędzy utworem stanowiącym inspirację, a inspirowanym może oczywiście występować pewne podobieństwo i dość luźny związek. Jednak nowy utwór sam musi mieć twórczy i indywidualny charakter. Gdy tworzysz projekt, który powstał jedynie w wyniku inspiracji innym utworem możesz wykorzystywać w swoim biznesie bez pytania o zgodę twórcy utworu stanowiącego inspirację. Ale z inspiracjami trzeba ostrożnie. W praktyce tego typu sprawy trzeba badać case by case bo granica jest dość cienka.
Dlaczego?
Ponieważ jeśli w Twoim projekcie znajdą się elementy twórcze zaczerpnięte z innego projektu, możemy mieć do czynienia z opracowaniem innego utworu (utworem zależnym). W takim przypadku, co prawa to Tobie przysługuje prawo autorskie do nowego utworu. Ale już na korzystanie z niego lub rozporządzanie nim – czyli na przykład sprzedaż jego egzemplarzy – potrzebne nam jest zezwolenie twórcy utworu pierwotnego, no chyba, że autorskie prawa majątkowe do utworu wygasły. Czyli jeśli nie mamy zezwolenia to nie możemy wykorzystywać projektu, bo będzie to stanowić naruszenie praw autorskich twórcy utworu pierwotnego.
Teoretycznie wydaje się, że tu sytuacja jest łatwiejsza. Co prawda przepisy również i tutaj nie zawierają definicji plagiatu, ale za to określają konsekwencje przywłaszczania sobie autorstwa cudzego utworu (lub jego części) lub wprowadzania w błąd co do autorstwa. Można z nich wywnioskować, że właśnie przypisanie sobie autorstwa cudzego utworu lub jego części, czyli użycie cudzego utworu (na przykład projektu stroju) i prezentowanie go jako swojego, będzie właśnie plagiatem.
W praktyce jednak o to, czy cos jest plagiatem czy nie nierzadko toczą się sądowe boje.
W razie sporu czy to była inspiracja czy plagiat, dyskusja toczy się wkoło tego kto był autorem pierwotnego utworu, jakie elementy zostały z niego zapożyczone, czy miały charakter twórczy. Bo na przykład sam pomysł czy też styl nie stanowią przedmiotu ochrony. Czasami nawet sprawy dość oczywiste ciągną się latami, ponieważ wykazanie wszystkich okoliczności istotnych dla sprawy wcale nie jest takie proste. Naruszenie cudzych praw autorskich wiąże się z ryzykiem poniesienia konkretnych konsekwencji. Może to być na przykład wezwanie do zaprzestania naruszeń, zobowiązanie przez sąd do złożenia przeprosin, konieczność wycofania konkretnych towarów z rynku, czy też zapłata odszkodowania.
To oczywiście działa również w druga stronę. Jeśli Twój projekt został skopiowany, będziesz mieć dokładnie takie same prawa. Niestety w praktyce duzi gracze nie zawsze przejmują się prawami mniejszych brandów. Wiedzą, że te ostatnie nie mają chociażby wystarczających środków na przykład na batalię sądową. Ale to nie znaczy, że nie warto próbować. Social media to potężna broń. Obawa przed utratą renomy przez naśladowcę może być dodatkową motywacją. Na przykład do wycofania z rynku skopiowanych produktów lub wypłaty rekompensaty.
Oczywiście już od początku warto również rozważać ochronę swojego logo jak znaku towarowego lub flagowych projektów jako wzorów przemysłowych. To nie tylko ułatwia dochodzenie ewentualnych roszczeń, ale buduje siłę i pozycję Twojej marki.
Na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że do następnego przeczytania!
Irena Pacholewska-Urgacz
radca prawny
Zrób audyt swojego sklepu internetowego i sprawdź, czy spełniasz najważniejsze wymogi prawne. Zamiast godzinami szperać w Internecie, dostaniesz ode mnie najważniejsze informacje w pigułce, które możesz wykorzystać od zaraz.